35 lat bolała ją głowa – teraz boli 90% rzadziej!
Dzisiaj podzielę się z Tobą historią wyleczenia pacjentki z migreny. Dzięki terapii udało jej się prawie całkowicie pożegnać z bólem głowy. Jeżeli już straciłaś nadzieję na ukojenie bólu to ten wpis jest właśnie dla Ciebie! Po nawet 35 latach z migreną można powiedzieć jej STOP!
Marta zgłosiła się do mojego gabinetu 2 lata temu. Kiedy przeczytałam jej kwestionariusz, już wiedziałam, że będzie to bardzo złożony i trudny do rozwiązania przypadek. Przede wszystkim skarżyła się na chroniczne i bardzo bolesne migreny, które doskwierały jej od dzieciństwa, czyli od ponad 35 lat! Oprócz tego cierpiała na RZS (reumatoidalne zapalenie stawów), a także na zaburzenia białych krwinek.
Na dodatek, Marta interesowała się medycyną naturalną, używała wielu remediów homeopatycznych, które niestety nie pomagały i nie przynosiły poprawy.
Pomyślałam wtedy, przypadek beznadziejny… Co jeszcze mogę jej zaproponować? W jej oczach widziałam zrezygnowanie i bezsilność, a także zmęczenie ciągłym bólem.
Zdecydowałam, że spróbuję pomóc Marcie uwolnić się od nieustających migren.
Historia Marty jest bardzo ciekawa, dzielę się nią z Tobą ponieważ oprócz Totalnej Biologii bardzo duży wpływ na poprawę stanu zdrowia miało zastosowanie pewnego leku homeopatycznego.
Pacjentka, przede wszystkim skarżyła się na bóle migrenowe. Ponieważ, próbowała już wielu remediów zalecanych w walce z migreną, przez homeopatię kliniczną nie było sensu ich powtarzać.
Musiałam zagłębić się szczegółowo w jej historię. Zaczęłyśmy od omówienia kwestionariusza, rozmawiałyśmy dużo o jej dzieciństwie i o aktualnym małżeństwie. Pytałam o jej stan emocjonalny i o obecny w życiu stres.
W trakcie rozmowy, okazało się, że w dzieciństwie spotkała się z potężną krytyką ze strony rodziców. Użyła nawet słów „mój ojciec mnie tresował”; „zachowywał się jak dyktator”. Matka, natomiast krytykowała ją i krytykuje do tej pory za każdą podjętą lub niepodjętą decyzję. Dodatkowo matka, nie raz utrudniała Marcie kontakt z ojcem.
Zwróciłam również uwagę na te słowa Marty: „Ojciec wychowywał mnie w kulcie siebie, jako wzoru niedoścignionego” . Potem okazało się, że wcale takim ideałem nie był…
Skupiłyśmy się na jej dzieciństwie i sposobie w jakim była wychowywana. W domu Marty panowała surowa dyscyplina i bardzo dużo od niej wymagano. Ojciec mówił często, że „dzieci i ryby głosu nie mają”.
Analizowałam z Martą okres szkolny. Zwróciłam uwagę na jedną szczególnie stresujące wydarzenie i wtedy udało nam się ustalić moment wystąpienia migreny. Marta opisuje to tak: „ Pamiętam, że głowa zaczęła mnie boleć już w szkole podstawowej. Gdy zaczynała boleć, ściskałam ją z całych sił i przykładałam do ściany. Później połykałam tabletkę przeciwbólową”. Pojawienie się tego bólu zbiegło się w czasie z niechcianą przez Martę, zmianą szkoły. Wymusił to na niej ojciec. Była to 4 klasa, początek walki z migreną.
Rozmawiałyśmy dużo o jej relacji z rodzicami w dzieciństwie. Pozwoliło jej to dostrzec jak zachowania rodziców wpłynęły na jej emocjonalny i fizyczny stan organizmu, a także na późniejsze życie.
Sytuacje z tego okresu miały na nią tak silny wpływ, że już jako dorosła kobieta, nie raz myślała o sobie negatywnie. Obawiała się, że nie podoła konkretnym zadaniom, że coś jej się nie uda, że nie jest wystarczająca silna i dobra. Dlaczego tak myślała? Ponieważ, takie słowa słyszała nieustająco od rodziców, gdy była małą dziewczynką.
Ten konflikt musiała przepracować samodzielnie w domu. Dałam jej za zadanie, aby wyrzuciła z siebie całą złość do rodziców.
W momencie, gdy Marta zaczęła dostrzegać konflikt i nad nim pracować, bóle delikatnie się zmniejszyły.
Podczas kolejnej konsultacji skupiłyśmy się na jej, można powiedzieć, nieudanym małżeństwie. Omawiałyśmy jej stosunek do męża, ich relacje, sposób w jaki żyją. Okazało się, że migreny pojawiają się u Marty, gdy mąż wraca do domu z długiej podróży.
Wtedy zdecydowałam się zastosować lek homeopatyczny, który miał za zadanie zdjąć z Marty blokadę, założoną już w dzieciństwie przez rodziców. Brak miłości i akceptacji ze strony rodziców oraz podważanie jej wyborów i krytyka rzutowały na jej obecne życie.
Po tym leku nastąpiła kolejna poprawa, zmniejszenie bólu o kolejne kilkanaście procent.
Po dwóch konsultacjach i pracy własnej nad konfliktami, Marcie udało się zmniejszyć ból o ok.60%.
Podczas trzeciej konsultacji pracowałyśmy nad jej relacją z mężem. Skupiłyśmy się na jej emocjach w stosunku do partnera, o tym jaki jest w domu. Po przeanalizowaniu ich relacji, Marta zdecydowała się zdystansować, nie reagować na wszystkie niewłaściwe zachowania męża, które wcześniej ją zasmucały i martwiły. Postanowiła skupić się na sobie i dzieciach. Gdy to zrobiła, nastąpiła kolejna poprawa stanu zdrowia. Ból zmniejszył się o prawie 90%, a ataki migreny są teraz, dla Marty rzadkością.
Obecnie, widujemy się bardzo rzadko, aby omówić, tak naprawdę drobne problemy lub w celu konsultacji.
Marta zmieniła podejście do swoich rodziców i męża. Postanowiła zadbać o siebie. Zaczęła się doceniać, stała się silna. W końcu odzyskała radość życia i energię! Planuje nawet powrót do pracy!
Jeżeli cierpisz na migrenę, to nie załamuj się! Zawsze jest sposób, aby rozwiązać problemy. Bóle głowy mogą być wywołane wieloma czynnikami. Często dotyczy to zaniżonej samooceny, stresu, bezsilności, braku wiary w swoje możliwości. Czasami, jak w przypadku Marty, przyczyn było kilka, a ból ustępował stopniowo. Remedia homeopatyczne również są niezwykle pomocne w walce z migreną. Jednak najlepsze lekarstwo kryje się w Tobie samej!